711
Stało się to po otrzymaniu telefonu od fałszywego pracownika banku, który skłonił kobietę do uwierzenia, że jej pieniądze są zagrożone. Rozmówca wmówił gliwiczance, że na jej koncie ktoś próbuje zaciągnąć pożyczkę. Polecono pilne udanie się do swojego banku, wypłatę gotówki, a następnie wpłatę na specjalne konto przy użyciu wpłatomatu i specjalnych kodów. Tak, tak — ponownie zadziałał efekt ogłuszenia emocjonalnego wynikający z wizji utraty oszczędności i presji czasu. Czy opisany przypadek dotrze do innych potencjalnych ofiar? Doświadczenie uczy, że…
Do Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach zgłosiła się 30-letnia kobieta, która złożyła zawiadomienie o oszustwie. Na jej numer telefonu komórkowego zadzwonił mężczyzna, przedstawiając się jako pracownik banku oświadczając, że jej pieniądze są zagrożone, a ktoś próbuje wyłudzić od niej z konta pożyczkę. Rozmówca o obcym akcencie utrzymywał, że uratuje oszczędności, jeśli będzie szybko wykonywać jego polecenia. Przestępcy „wkręcali” swoją ofiarę, inscenizując przełączenia między konsultantami i prokuratorem. Informowali, że pracownicy gliwickiego banku są w zmowie z przestępcami. Gliwiczanka wypłaciła więc całe oszczędności, następnie z determinacją wpłacała przez wskazany wpłatomat, wierząc w zapewnienia oszustów, że wpływają na bezpieczne, dedykowane dla niej, konto bankowe. Refleksja przyszła po dokonaniu ostatniej wpłaty i rozmowie z „prokuratorem”, który zalecał udanie się na policję, ale dopiero na drugi dzień.
Źródło: KMP w Gliwicach